A jednak zaraz po przebudzeniu przypomniał jej się Diaz i jego

  • Grodzisław

A jednak zaraz po przebudzeniu przypomniał jej się Diaz i jego

26 June 2022 by Grodzisław

uśmiech w żółtym świetle lampy. W półśnie, w którym jeszcze trwała, jej wyobraźnia ustawiła ich dwoje w innej pozycji: mężczyzna an43 203 pochylał się nad leżącą Millą, mrużąc oczy, wciąż z tym samym dyskretnym uśmiechem na ustach wchodził w nią... Dość. Powstrzymała niebezpieczną fantazję, drżąc lekko z podniecenia - choć nie pozwoliła swojej wyobraźni pójść nawet o krok dalej. To i tak było o wiele za dużo. Pożądała przedtem innych mężczyzn i miała związane z nimi fantazje seksualne. Ale żaden z nich, nawet David, nie zdołał dotychczas nakłonić ją do zboczenia z twardego, dawno temu obranego kursu. Diazowi się udało. Pójście z nim do łóżka byłoby pomyłką na gruncie czysto osobistym, ale nie to ją martwiło: taki obrót spraw mógł postawić pod znakiem zaufania całą ich współpracę. W imię dobra Justina Milla nie śmiała naruszać chwiejnej równowagi. Wiedziała i rozumiała wszystko, a jednak wciąż pragnęła zbliżenia z Diazem. Chciała go posmakować, dotknąć i poczuć w sobie. Diaz nigdy jej nie pocałował, ledwie musnął jej dłoń. A przecież jego łagodny uśmiech natychmiast zdołał zatrzeć przykre wspomnienie brutalnych karesów True Gallaghera. Musiała wziąć się w garść, zanim zrobi coś głupiego. Jeżeli właściwie oceniała Diaza, to ten facet mógł w każdej chwili rozpłynąć się w powietrzu, poczuwszy, że Milla zbyt mocno klei się do niego lub próbuje stawiać jakieś uczuciowe wymagania. Ona sama nie ufała sobie na tyle, by uznać, że na pewno tak się nie stanie. Nie czuła się tak od czasu... Właściwie nigdy tak się nie czuła. Z Davidem była absolutnie bezpieczna w miłości. Mąż nie dawał jej najmniejszych powodów do niepewności czy emocjonalnego niepokoju. Diaz był an43 204 zupełnym przeciwieństwem Davida: mógł zaoferować kilka rzeczy, ale nie było wśród nich bezpieczeństwa. Zdała sobie sprawę, że zachowuje się teraz tak jak znakomita większość kobiet: wpada w obsesję. Powinna wyrzucić tego mężczyznę z głowy i z serca, skupić się na tym, co naprawdę musi być zrobione. Poszukiwacze byli o niebo ważniejsi niż libido Milli. Jadąc do pracy, zadzwoniła do gabinetu Susanny Przetrzymano ją kilka minut - podczas których dzielnie przebijała się przez poranne korki - a potem oznajmiono, że doktor Susanna chciałaby ją zbadać; minęły już dwa lata od poprzedniej wizyty Niech to. Westchnąwszy ciężko, Milla zgodziła się i ustaliła datę wizyty, zapisując ją na tym samym świstku, na którym było przypomnienie „zadzwonić do Susanny". Miała nadzieję, że nie będzie wtedy nic ważniejszego do roboty Weszła do biura Poszukiwaczy i od razu zobaczyła Briana wiszącego nad biurkiem Olivii. Mruczał coś niskim, zmysłowym głosem i patrzył na nią tym maślanym wzrokiem, który jest tak typowy dla facetów, gdy... Milla z niedowierzaniem popatrzyła na Olivię, która pochylała się ku Brianowi, wyciągając na biurku splecione ręce: w ten sposób ramiona podtrzymywały jej piersi wyglądające teraz na większe,

Posted in: Bez kategorii Tagged: waldemarem kozerawskim, fryzury na bardzo krótkie włosy, schab gessler,

Najczęściej czytane:

117

Nie odpowiedział. Felicity poczuła głuchy ból, jak zawsze, kiedy chodziło o córki. Kochała je rozpaczliwie i szaleńczo. Były piękne, mądre, wesołe i na tyle domyślne, żeby wiedzieć, że ojciec ich nie kocha, Stłumiła ból. Angela była opryskliwa dla Derricka. Nie miała dla niego szacunku, była nieposłuszna i jawnie się buntowała. Zupełnie jak jej ciotka, kiedy miała szesnaście lat. Ale Belinda, słodka Linnie, nadal ubóstwiała Derricka i wierzyła, że on ją kocha. Na podstawie kłamstw Felicity, stworzyła sobie obraz kochającej się rodziny i nie mogła zrozumieć zgryźliwości Angeli. Linnie miała dobre, wrażliwe serce. Które Derrick na pewno kiedyś złamie. - Powinieneś... okazywać dziewczynkom więcej zainteresowania. - Zainteresowania? - No wiesz, zabierać je do kina, bawić się z nimi. Spędzać z nimi trochę czasu, rozmawiać, interesować się nimi. Zadrżały mu nozdrza. - Nie. Nie mam zamiaru. Wiem, jakiego rodzaju zainteresowaniem mój ojciec darzył moją siostrę. Robiło mi się niedobrze. - Wypuścił kłąb dymu w stronę wanny. - To, że twój ojciec był... - Jest, Felicity, on jest pieprznięty. Zboczeniec. Nigdy nie pogodził się ze śmiercią Angie i wiesz, dlaczego. - Nie chcę tego słuchać. - Cholera! - Zaciągnął się papierosem i potrząsnął głową w chmurze dymu. - Muszę się napić. - Już masz dosyć. - Nie jesteś moją matką... - Zbladł, gdy wypowiedział te słowa. Rzadko wspominał matkę, a Felicity w ogóle nie pozwalał wymawiać imienia Lucretii. Felicity sięgnęła po wełniany złotokremowy sweter, który leżał na brzegu łóżka. - Jesteś pijany i nie możesz prowadzić, a za dziesięć minut mamy być u Alonzów. - Gówno mnie to obchodzi. Wystarczy, że mieszkamy razem i pracujemy razem. Chyba nie musimy jeszcze razem łazić na jakieś nudne spotkania. Nie mogę zrozumieć, po co mnie ciągasz na te beznadziejne imprezy. - Bo tak trzeba. - Była zmęczona brakiem ambicji męża. Ona i Derrick pochodzili z dobrych rodzin, ale ona miała wrodzony instynkt współzawodnictwa. Jeśli czegoś pragnęła, myślała tylko o tym i zmierzała prosto do celu. Była jedynym dzieckiem sędziego Caldwella i miała wszystko, czego chciała. Z wyjątkiem Derricka. Musiała się nieźle napracować, żeby go zdobyć. Raz zaszła w ciążę, ale się uparł, żeby ją przerwała. Zgodziła się, żeby go nie denerwować. Myślała, że bardziej ją pokocha. Poddała się zabiegowi, a potem tego żałowała, bo zaczął nią pomiatać. Jednak nie zerwała z nim. Jeszcze raz zaszła w ciążę, i o to jej właśnie chodziło. Szkoda, że Angie nie mogła zobaczyć, że udało jej się złapać Derricka. Teraz dalej robiła wszystko, co trzeba. Pracowała nawet kilka dni w tygodniu w biurze, żeby mieć oko na męża i Chase’a. Boże, ależ on był sprytny. Dbała też o to, żeby Derrick obracał się we właściwych kręgach społecznych i w odpowiednim towarzystwie w Prosperity i Portland. Znajomości ojca mogły jej pomóc. - Bobby Alonzo to dupek. - Derrick wrzucił papierosa do pustej szklanki. Pet zasyczał i zgasł. - Ale jest bankierem. Jego ojciec jest właścicielem kilku niezależnych banków w okolicy. - Był też najlepszym przyjacielem Jeda Bakera. - Derrick postawił szklankę na biurku. - Jed nie żyje. - Tak, ale powiedz to Bobby’emu. Cały czas mówi o nim jakby był bogiem, dlatego, że zginął pieprząc Angie. Boże, muszę się napić. Felicity straciła cierpliwość. - Skąd wiesz, co oni robili. Rozmawialiśmy o tym z tysiąc razy. Co w ciebie wstąpiło? - Wszystko. Cholera, Chase jutro wychodzi do domu i pewnie będzie chciał znowu zarządzać firmą. - To go powstrzymaj. - Nie mogę, bo kiedy się za coś zabiera, jest jak lawina. - To go wykup. - Spróbowała innego argumentu. Była zmęczona nieporadnością Derricka. - Nie sprzeda udziałów. Przynajmniej nie mnie. - Podrapał się w brodę i krzywiąc się, sięgnął po marynarkę. - Wiesz, że nie znaleźli jego matki? Wyszła ze szpitala tego dnia, kiedy umarł facet z intensywnej terapii i od tamtej pory nikt jej nie widział. Dziwne, co? - Nic nowego. Sunny McKenzie zawsze była dziwna. Chodź, bo się późnimy. Derrick prychnął z niechęcią, ale wyszedł za nią z sypialni, którą rzadko dzielili. Felicity wiedziała, że jej zwycięstwo jest pozorne. Derrick wyjął z kieszeni kluczyki do samochodu. Pił coraz więcej. Podejrzewała, że znowu ją zdradza. Gdyby tylko mogła cofnąć czas... Ale nie mogła. I musiała myśleć o dziewczynkach. I, do cholery, kochała Derricka Buchanana. Kochała być jego żoną. Ale byłoby nieźle, gdyby kiedyś jej się odwzajemnił. 17 Cassidy zapomniała, jak uparty potrafi być Chase. Jaki bywa zawzięty, gdy w grę wchodzi jego honor. Otworzył drzwi jeepa, postawił kule na ziemi i stanął na nogach. Pocił się, jego blada twarz wykrzywiła się z wysiłku, ale nie chciał chwycić jej za rękę. Nie chciał też, żeby wywieziono go ze szpitala na wózku. W samochodzie nie odezwał 118 ... [Read more...]

nieznajomymi.

Lekarz zabrał Maksa na bok, aby go zbadać, ale ponieważ dziecko siedziało w cieniu, pod samochodem, udało mu się uniknąć promieni słonecznych i najgorszego upału. Milla, podobnie jak reszta ... [Read more...]

...

nową Millę, a do tej starej nie było powrotu. Zawsze będzie lubiła się stroić, dbać o włosy, dekorować swoje mieszkanie -tak jak ludzie w an43 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 implantologia.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste