to, co obiecała mu powiedzieć.

  • Grodzisław

to, co obiecała mu powiedzieć.

26 June 2022 by Grodzisław

- Właśnie powiedziałam ci to, co chciałam - rzekła Róża, widząc oczekiwanie na twarzy Małego Księcia. - Nic nie usłyszałem - powiedział zakłopotany Mały Książę sądząc, że Róża coś szepnęła, a on tego nie usłyszał. - Bo słuchałeś tylko uszami - przekomarzała się Róża. - Powiedziałam ci właśnie, iż najpiękniejsze w pocałunku jest to, że zawiera w sobie obietnicę następnego... Tak jak zachód słońca zawiera w sobie obietnicę następnego dnia. Jutro też jest dzień i wcale nie musi być smutny... - Lis miał rację, ale chyba nie powiedział mi wszystkiego - Mały Książę rozpogodził się i troskliwie głaskał listki Róży. - Nie można kogoś oswoić raz na zawsze. Żeby być naprawdę przyjacielem, trzeba wciąż się wzajemnie oswajać. Codziennie. To jest trudne... - Tak, to jest trudne. Ale warto... Pieczołowite czyszczenie niewielkich wulkanów należało do ulubionych obowiązków Małego Księcia. I choć były tylko trzy wulkany, z tego jeden wygasły, Mały Książę poświęcał tej pracy wiele czasu. Lubił swoje wulkany nie tylko dlatego, że ogrzewały planetę i były przydatne do podgrzewania posiłków. Był przywiązany do wulkanów również i z tego powodu, iż bardzo upiększały krajobraz jego planety. Chętnie I często wspólnie z Różą oglądał, jak słońce chowa się w dolinie między Wulkanami lub jak świtem wznosi się między nimi. Pewnego ranka, podczas porannego sprzątania planety, Mały Książę wskazał palcem na czynne wulkany i powiedział do nich: - Ciebie nazwę Wesołym, a ciebie - Ponurym. Spojrzał jeszcze na wygasły wulkan i dodał: - A ciebie nazwę Odpoczywającym... Róża przysłuchiwała się rozmowie Małego Księcia z samym sobą i w milczeniu oczekiwała na ciąg dalszy. Ponieważ Mały Książę przez długą chwilę nic mówił, spytała: - Dlaczego tak je nazwałeś? - Spójrz na ich cienie. Ten szerszy wulkan ma uśmiechnięty cień, a ten węższy ma cień bardzo ponury... Przyjrzawszy się uważnie obu cieniom, Róża przyznała rację Małemu Księciu. Wulkany bez swoich cieni byłyby uboższe i nijakie. Wtedy właśnie zjawił się nieoczekiwany gość. Był nim Gołąb Podróżnik. Przysiadł zmęczony na krawędzi wygasłego wulkanu, do którego Mały Książę zaczął wlewać świeżą wodę, aby gołąb mógł ugasić pragnienie i obmyć się z kurzu. Ptak jednak nie zaczynał pić, lecz nieufnie wzniósł się w powietrze i kilka razy okrążył Małego Księcia, uważnie mu się przypatrując. Widząc, że gość jest lękliwy i nieufny, Mały Książę cofnął się i usiadł obok Róży. Gołąb Podróżnik znowu przysiadł na krawędzi Odpoczywającego i zaczął uważnie przyglądać się swemu odbiciu w tafli wody. Następnie lekko dziobnął w wodne lustro, a kiedy woda się wygładziła, ponownie uważnie przyglądał się swojemu odbiciu. Widząc siebie wciąż takim samym, uspokoił się i zaczął pić. Mały Książę siedział bez ruchu, aby nie spłoszyć ptaka. - Czy jesteś prawdziwy? - spytał Gołąb Podróżnik. - Przecież mnie widzisz - odparł Mały Książę. - To jeszcze o niczym nie świadczy - stwierdził chłodno Gołąb Podróżnik. - Jak to? Przecież tu siedzę, rozmawiam z tobą, nalałem ci wody... - To prawda, ale to wcale nie dowodzi, że jesteś prawdziwym i takim, jakim cię widzę. Ty przecież też możesz być Maską... - Maską!? Szczere zdziwienie Małego Księcia uspokoiło Gołębia Podróżnika. Opowiedział więc Małemu księciu o swej wizycie na planecie Maski. Planeta Maski była jednym wielkim magazynem masek, które znajdowały się wszędzie: poukładane na półkach, zawieszone na ścianach, porozrzucane na podłodze. Gdziekolwiek się spojrzało, wszędzie wzrok natrafiał na maskę. Mieszkańcem tej planety była istota zwana powszechnie Maską, której prawdziwego oblicza nikt nie znał. Każdy, kto odwiedził tę planetę, poznał jedynie kilkadziesiąt lub kilkaset obliczy Maski, co nie zawsze było czymś przyjemnym. Gołąb zapewniał, że gdy rozmawiał z Maską, zmieniała ona swoje oblicze po każdym wypowiedzianym zdaniu. Początkowo wydawało mu się to nawet zabawne, lecz z czasem stawało się czymś coraz bardziej irytującym i przykrym. Swą opowieść Gołąb Podróżnik zakończył słowami: - Maska długo nie chciała się zgodzić na pokazanie prawdziwej twarzy. Zgodziła się dopiero wtedy, kiedy przyrzekłem spojrzeć w Lustro Prawdy i odpowiedzieć na jedno pytanie. Brzmiało ono: "Co trzeba zrobić, aby być sobą?"... Najpierw

Posted in: Bez kategorii Tagged: pogoda izrael styczeń, baza utrwalająca makijaż, lidl sukienki,

Najczęściej czytane:

c ...

dnia inni jadą do domu do swoich rodzin, jak narzekają na teściowe lub na myśl o kolejnym rodzinnym zgromadzeniu, jak żartują na temat chybionych prezentów na Dzień Ojca. Czasami miała wrażenie, że reszta świata to jakiś ... [Read more...]

zostały zwabione na spotkanie przez pedofila.

– Dobrze. – Energicznymi pociągnięciami pióra uzupełniła notatkę. – Facet w czerni. Kontaktuje się z Dannym przez Internet, a potem usiłuje zatrzeć ślady, kasując twarde dyski. Ale wracamy znowu do Melissy Avalon. Dlaczego jeden precyzyjny strzał w głowę? Nie ... [Read more...]

rafią pogodzić ...

się z faktami. Spróbował jeszcze raz: – Nawet jeśli uda ci się wytłumaczyć, dlaczego akurat twoja broń znalazła się na miejscu przestępstwa, dlaczego akurat twój syn trzymał cię na muszce i dlaczego akurat właśnie on ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 implantologia.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste